HIPPIETREE
  • about
  • pondering
  • let's Connect

pozwól emocjom płynąć swobodnie

27/4/2018

 
​Wyrażając nasze emocje, ujawniamy kim i czym naprawdę jesteśmy. Często tłumimy łzy, ponieważ zostało powszechnie przyjęte, że jesteśmy "słabi, jeśli płaczemy" To powszechne przekonanie nie tworzy przestrzeni dla emocji a wręcz ją zamyka, powodując, że coraz więcej z nas tłumi emocje w sobie zamiast dać im możliwość wyjścia na zewnątrz. Jesteśmy nauczeni i wychowani w przekonaniu, że musimy utrzymać silny charakter, ukryć emocje lub zamieść nasze uczucia pod dywan, aby przetrwać. Mówi się nam, żeby się nie gniewać, nie smucić, nie złościć a czasami nawet aby nie być szczęśliwym - na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. 
Każdy wie, że kiedy choruje nasze ciało pogarsza się również stan psychiczny choć nie każdy wie, że ta sama droga prowadzi dokładnie w drugą stronę. Myśli, uczucia, emocje i wyobrażenia również wpływają na nasze ciało i pozostawiają w nim fizyczne ślady ponieważ nasz umysł oraz nasze ciało są ze sobą ściśle połączone . Czy wiesz, że tłumiona złość może doprowadzić do zawału serca, cukrzycy i rozwoju nowotworu, stres objawia się poprzez problemy z żołądkiem a lęk zaburza pracę naszych nerek? Nasz stan psychiczny jest nieodłącznym elementem naszego zdrowia fizycznego, i mimo, że emocji nie widać, widać ich skutki - pod postacią wielu chorób. Taką zależność mają również pozytywne emocje radość lub miłość - które na przykład regenerują odporność i poprawiają pamięć. Obecnie, często żyjemy w przekonaniu, aby dzielić się tylko tym co dobre bo tym co złe nam nie wypada. Ostatecznie zatrzymujemy negatywne emocje w sobie i nieświadomie narażamy nasze zdrowie fizyczne na różnego rodzaju dolegliwości i choroby. 

Zastanawia mnie właściwie, czym jesteśmy jako istoty ludzkie jeśli tłumimy połowę naszych emocji i nie doświadczamy siebie jako kompletnego stworzenia Ziemi? W końcu zostaliśmy stworzeni z umiejętnością odczuwania potężnego gniewu, głębokiego smutku, radości i szalonej miłości. Wydaje mi się, że to właśnie dzięki tej umiejętności, nie tylko przeżywamy i doświadczamy naszego istnienia ale również prawidłowo się rozwijamy. Jak różne byłoby nasze życie, gdybyśmy w pełni pozwolili sobie odczuwać nasze emocje? Stajemy się zamknięci, wycofani, ostrożni tak jakby świat emocji (szczególnie tych negatywnych) stał się tematem tabu.Tylko, czy emocje nie są czystą, płynącą ekspresją nas samych? Jako dzieci wyrażaliśmy się cały czas bez ograniczeń; chodziliśmy śpiewając, krzycząc, płacząc i śmiejąc się, aż dorośliśmy i osiągnęliśmy tak zwany stan "prawidłowy".

Myślę, że w wyrażaniu emocji istnieje jeszcze jedna blokada. Jest nią nasz strach przed naszymi własnymi emocjami. Z rożnych pobudek bronimy się przed emocjami, boimy się do nich przyznać i często ich nie akceptujemy przybierając różne maski. Warto wtedy pamiętać, że przy wyrażaniu emocji istnieje potencjał bólu a pozwalając sobie na jego pełne odczuwanie w efekcie właśnie możemy się z niego wyzwolić. Pozwalając sobie usiąść w emocji, która nadchodzi tworzymy świadomość wokół niej. W momencie płaczu zastanów się skąd ten płacz pochodzi, gdy pojawiają się wspomnienia, daj emocjom po prostu być tym czym są. Dając emocjom miejsce, wyrażając je, pozwalamy na to, i ostatecznie odczuwamy ulgę ponieważ nie więzimy ich w sobie, tylko dajemy im upust. 

Ironia polega na tym, że często myślimy, że jeśli nie wyrażamy emocji to one nie istnieją. Jednak emocje, które nie zostaną wypowiedziane, przylegają do nas i kontrolują nasze życie. Zdając sobie sprawę z tych uczuć, zaczynamy zdawać sobie sprawę z ich wpływu na nasze zachowanie, nasze możliwości, środowisko oraz sposób w jaki wchodzimy w interakcję z otaczającymi nas ludźmi. 

Jeśli czujesz się wycofany, stłumiony i ściśnięty wewnątrz, możesz spróbować wykorzystać techniki oddychania. Oddychanie to po prostu kolejny sposób na odpuszczenie. Spróbuj techniki lion's pose, emisja emocji jest niesamowita a sama technika pozostawia Cię z uśmiechem i poczuciem dziecięcej wolności.

Kiedy poczujesz smutek, pozwól łzom uwolnić się puszczając więzione uczucia. Już samo urzeczywistnienie tego doświadczenia jest samo w sobie wyzwalające. 

Śmiej się, śmiej się najczęściej jak potrafisz. Przypomnij sobie, co sprawia, że się śmiejesz i napełniaj swoje serce radością a oczy życiem!

Poczuj w sobie duszę dziecka i pozwól sobie na swobodę odczuwania emocji. Nie kontroluj ich i nie duś ich w sobie. Mądrość, która przychodzi wraz z umiejętnością wyrażania uczuć, pomaga nam wzrastać w pełni. Im głębiej odczuwamy nasz smutek, tym bardziej prawdziwa jest nasza radość. Im łatwiej nam wyrażać emocje tym zdrowsze są nasze ciała i umysły!

Ograniczenie naszej wrażliwości to jak odcięcie części naszego istnienia; ograniczamy naszą obserwację a tym samym życie, w którym żyjemy. Czas przestać pozwalać społeczeństwu lub "emocjonalnym" normom decydować o tym, co i jak wyrażamy. Pozwalając sobie na odczuwanie emocji, dajemy sobie absolutną swobodę interakcji z całym naszym życiem.

wszechświat o ciebie dba - o sztuce odpuszczania

1/4/2018

 
Z natury jestem buntownikiem, wychowanym w przekonaniu, że jeśli to, co robię, nie działa, rozwiązaniem jest plan i podjęcie działań w kierunku tego, aby to co chcę osiągnąć zadziałało. Sztuka poddania (odpuszczenia) jest dla mnie czymś nowym i gdyby nie to, że miałam okazję doświadczyć na własnej skórze jej pozytywnego wpływu na moje życie, prawdopodobnie ciężko byłoby mi uwierzyć, że poddanie może prowadzić do czegoś dobrego.  ​
Należę do osób, które lubią analizować, więc możecie sobie wyobrazić, że podejmowanie decyzji w moim wypadku wiązało się z oceanem dodatkowych myśli, listami za i przeciw, dogłębną analizą i masą rozmów z przyjaciółmi i z rodziną. Chciałam mieć pewność, że to co robię prowadzi mnie tam, gdzie chciałabym być, tak więc to co robiłam, nie zawsze było tym co chciałam robić na daną chwilę, ale tym co miało doprowadzić mnie tam, gdzie pragnę się dostać. Zajęło mi wiele lat różnych doświadczeń, aby przekonać się, że najlepsze decyzje w moim życiu były podjęte w momencie, kiedy odpuszczałam, w momencie, kiedy przestawałam na siłę napierać na dany wynik. ​​

Kiedy poddajemy się i oddajemy w ręce Wszechświata, zaczynamy mieć pełniejsze zaufanie do nas samych. Wierzę, że kiedy na siłę walczymy o dany wynik, opieramy się nadchodzącym zdarzeniom i przesadnie analizujemy sytuację, wywołując wewnętrzną wojnę a tym samym strach. Czasem zupełnie nieświadomie właśnie ten strach zakłóca nam usłyszeć to co Wszechświat stara się nam powiedzieć. Zastanówcie się, ile razy walczycie o coś lub dogłębnie analizujecie swoje ruchy? Czy to właśnie nie jest wynikiem napędzającego Was strachu? Czy ostatecznie, nie stoi za tym ukryta obawa, przed nie dostaniem tego co chcecie osiągnąć, lub utratą czegoś co macie teraz – nawet jeśli niekoniecznie przynosi Wam to stuprocentową radość?

Wiem, że ścieżka poddania (odpuszczenia) może być często bardzo ciężka lub nawet może wydawać się niewłaściwa. Ale moim celem nie jest przekazanie Ci, że jeśli nie podoba Ci się Twoja praca to z niej zrezygnuj, lub jeśli masz do zrobienia projekt, zaliczenie przedmiotu to odpuść, bo ktoś w magiczny sposób zrobi to za Ciebie. Ścieżka poddania (odpuszczenia) to poddanie oporu, który każdy z nas ma głęboko w sobie i otwarcie się na inspirację i energię siły płynącej z wewnątrz. Kiedy puszczamy opór, otwieramy się na nowe doświadczenia, dajemy sobie pomóc i jesteśmy otwarci na to co oferuje nam Wszechświat – a w moim przekonaniu on wie najlepiej co dla nas dobre. 

Często czytam wywiady lub artykuły napisane przez osoby, które opowiadają historie znacznie bardziej dramatyczne niż moja; naukowcy, którzy przechodzą od kryzysu po przełomowe odkrycia czy ofiary wypadków, które oddają swoje życie w ręce Wszechświata i przeżywają. Niemniej jednak jest dla mnie jasne, że za każdym razem, gdy naprawdę odpuszczam i robię to co czuję na dany moment - kiedy przestaję walczyć, uwalniam maniaka kontroli nad rzeczywistością, i oddaję się w ręce tego, co jest czasami nazywane wyższą siłą, drzwiami mocy otwartymi zarówno w świecie wewnętrznym, jak i zewnętrznym – rozwiązania i możliwości same pojawiają się na mojej drodze i ostatecznie prowadzą mnie tam, gdzie pragnę być i kim pragnę być. Stany spokoju, zaufania i intuicji, których wcześniej nie doświadczałam pojawiają się same. 

Poddanie się nie oznacza rezygnacji
Dlaczego poddanie się wywołuje w nas tyle oporu, świadomego lub nieświadomego? Jednym z powodów, jak sądzę, jest to, że mamy tendencję mylić duchowy proces poddania się z poddaniem się jako rezygnacji czy braku chęci walki.

Jakiś czas po rozpoczęciu mojej podróży z jogą i medytacją podczas rozmowy z przyjacielem nie zgodziliśmy się w pewnej kwestii.  On miał jedno zdanie, ja miałam zupełnie inne (co wcale nie znaczy, że ja miałam rację a on nie, ostatecznie w szerszym rozumieniu prawdy, nikt się nie myli. Każdy ma swoją prawdę i każda prawda jest ok) co nie oznacza, że nie można o tych prawdach podyskutować :) wtedy właśnie nawiązała się między nami żywa dyskusja. Zdziwił mnie jednak fakt, że po kilku minutach, mój przyjaciel powiedział poważnie "Skoro uprawiasz jogę i głosisz ten swój spokój i akceptację, myślę, że powinnaś być bardziej pokorna".

Przyznaję, że ale czasem wycofuję się z dyskusji świadomie. Zdaję sobie sprawę z mojego wewnętrznego buntownika i czasem w ramach podtrzymania dobrego nastroju wolę się wycofać, albo też wycofuję się, bo w końcu „głoszę ten swój spokój i akceptację”. Czy to zachowanie jest słuszne - wszystko zależy od tego jak postrzegamy słuszność. Uważam, że to co robimy na dany moment to wynik tego co uważamy na dany moment za najlepsze. Jeśli czujesz, że chcesz przedstawić swoją opinie lub wycofać się z tematu jest to równie właściwa decyzja i nie oznacza poddania się, rezygnacji lub nieposkromionego języka - wszystko to wypływa z wnętrza Ciebie i jest po prostu w porządku.
​

Wkroczenie na ścieżkę duchową poddania się, nie oznacza utracenia swoich wartości i swojego wyboru. Wszystkie naprawdę dorosłe interakcje społeczne opierają się na naszej wspólnej gotowości do wzajemnego poddawania się, gdy jest to właściwe. Ale poddanie się, które wpływa na nasze samopoczucie, na poczucie nas samych, które powoduje, że jesteśmy zrezygnowani i czujemy się ze sobą gorzej, jest znowu czymś innym. Prawdziwe poddanie się nigdy w pełni nie należy do nas, ale zawsze do wyższej, głębszej woli i siły życiowej. W rzeczywistości im bardziej badasz poddanie się (odpuszczenie) jako praktykę, taktykę i jako sposób bycia, tym bardziej rozumiesz jego działanie i tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że to nie jest to, co początkowo o tym myślałaś.

Działaj w imię tego co słuszne dla Ciebie
Czy poddanie się oznacza, że pozwalasz, aby wokół działy się rzeczy, na które się nie godzisz? Nie - to wręcz jest przeciwne ścieżce prawdziwego Karma Jogina. Karma Jogin to oddany działacz – osoba, która robi wszystko, by pomóc w stworzeniu lepszej rzeczywistości. Myśląc o poddaniu się, na pewno część z Was może obawiać się, że poddanie się oznacza porzucenie, rezygnację lub że jest synonimem bezczynności, ale jak to pięknie ujął Krishna - wielka mityczna personifikacja wyższej woli - „poddanie się czasem oznacza gotowość do działania”.

Prawdziwie podporządkowana osoba może wyglądać na pasywną, czasem jednak z perspektywy czasu to, co wygląda na bezczynność, jest po prostu uznaniem, że teraz nie czas na działanie. Mistrzowie poddania (odpuszczania), intuicyjnie wiedzą, jak poruszać się z energią i postępują, poruszając się po subtelnych energicznych ścieżkach, które pozwalają uniknąć przeszkód i niepotrzebnych konfrontacji. Umiejętność ta polega na dostrojeniu się do ruchu energetycznego, który jest czasami nazywany wolą uniwersalną lub boską. 

Poddanie (odpuszczenie) wymaga praktyki
Wielki paradoks na temat poddania się - podobnie jak w przypadku innych cech przebudzonej świadomości, takich jak miłość, współczucie i brak przywiązania - polega na tym, że chociaż możemy praktykować poddanie (odpuszczanie), otwierać się na nie, to nie możemy go dokonać. Innymi słowy, tak jak praktyka bycia kochającym różni się od bycia zakochanym, tak praktyka poddania się nie jest tym samym, co stan poddania się.

W praktyce poddanie się jest sposobem na rozluźnienie mięśni psychicznych i fizycznych. Jest to antidotum na frustrację, która pojawia się za każdym razem, gdy próbujesz kontrolować to co jest niekontrolowane. Dla mnie najlepszym sposobem praktykowania poddania się jest skupienie uwagi na intencji a nie na celu końcowym, a jeśli mam dużą potrzebę kontroli zamiast analizować każdy swój krok, lubię wymyślić sobie kilka rozwiązań danej sytuacji, zawsze pozytywnych i puścić bieg wydarzeń, ponieważ kiedy wiem, że mam przed sobą same dobre sposobności, przestaję się bać, więc mija strach i jest mi łatwiej oddać się w wolę Wszechświata. 

Wydaje mi się, że wielu z nas najpierw doświadcza spontanicznego poddania się podczas spotkania z jakąś wyższą siłą – porodem dziecka, oceanem, dla niektórych może to się odbyć podczas lotu samolotem lub podczas jednych z tych nieodpartych fal zmian, które przenikają nasze życie i się ‘wydarzają’ niosąc ze sobą, karierę, miłość lub dobre zdrowie. Dla mnie na przykład, stan poddania się ma miejsce zazwyczaj, gdy czuję, że nie mogę zrobić już nic więcej, często też, kiedy coś co robię wykracza poza moje (w moim przekonaniu) osobiste zdolności. W rzeczywistości zauważyłam, że najczęściej stan poddania się dzieje się w stanie zastoju/kryzysu. A mam tu na myśli moment, w którym dajesz z siebie możliwie wszystko, aby coś się stało, ale ostatecznie zawodzisz i zdajesz sobie sprawę, że po prostu nie możesz zrobić tego, co chcesz, nie możesz wygrać bitwy, w której jesteś, nie możesz ukończyć zadania, nie możesz zmienić dynamiki sytuacji. Tym samym jednak uznajesz, że sprawa musi zostać ukończona a sytuacja musi się zmienić. W tym momencie wkraczasz w stan rozpaczy lub w stan zaufania. A czasami jedno i drugie, a u niektórych z nas to właśnie droga przez rozpacz może być krokiem do zaufania sobie i wyższemu ja.
​
Zaufaj mocy wewnątrz
Większość momentów transformacji - duchowych, twórczych lub osobistych – przechodzi przez sekwencję intensywnego wysiłku, frustracji, a następnie odpuszczenia. Wysiłek, intensywność i wyczerpanie, lęk przed niepowodzeniem, zrównoważenie, akceptacja porażki - wszystko to jest częścią procesu, w którym wyłamujemy się z przekonania własnego ograniczenia i stajemy się chętni, aby otworzyć się na nieskończoną moc, którą wszyscy posiadamy w naszym rdzeniu. Jest to ten sam proces, niezależnie od tego, czy jesteśmy mistykami, artystami, czy ludźmi próbującymi rozwiązać trudny problem życiowy. 

Każdy z nas, w obliczu nierozwiązywalnego problemu przechodzi swój własny proces radzenia sobie z sytuacją. Jedni rezygnują i zamykają się w sobie, inni się frustrują lub wpadają w rozpacz. Każdy przechodzi swoje indywidualne samopoznanie i to właśnie jest idealny czas na przejście przez drzwi prowadzące poza te ograniczenia. Moc, którą odkrywasz w takich momentach, jest lekka i naturalna, a Twoje ruchy i słowa stają się proste i słuszne. Zastanawiasz się, dlaczego po prostu nie odpuściłeś w pierwszej kolejności. I następnie, jak liść na wietrze, pozwalasz energii zabrać Cię w miejsce, które jest Ci pisane. 


Read More

joga vs joga asana

27/3/2018

 
W społeczeństwie zachodnim często krąży przekonanie, że joga polega na tym, aby z łatwością zmieścić się w walizkę. Obserwujemy profile osób, które posiadają niewiarygodne zdolności oraz elastyczność w ciele gdzie jakby zupełnie "bez wysiłku" przyjmują różne wariacyjne pozycje. Ciężko jest wtedy nie myśleć, że to właśnie jest najwyższy poziom jogi.  Tymczasem praktyka jogi jest znacznie głębsza niż jej tylko fizyczna forma.
Według “The Yoga Sutras” Patanjaliego, Hatha Joga składa się z ośmiu kończyn: yamas, niyamas, asana, pranayama, pratyahara, dhaurana, dhyana i samadhi. Jeden krok prowadzi do następnego w tej kolejności, i każdy z osobna jest praktykowany przez całe życie - wszystkie są równie ważne i wszystkie się równoważą.
 

Joga Asana oznacza fizyczne postawy, których uczymy się na zajęciach. Kiedy joga asana jest wykonywana poprawnie, mięśnie są rozciągnięte i wzmocnione, a my znajdujemy równowagę w całym ciele. Ponieważ nasze umysły i ciała są połączone, praktyka jogi asany wpływa nie tylko na nasze ciało, ale także na umysł - już od samego początku. Z powodu tej jedności nasze ciała zawsze odzwierciedlają to, w co wierzy umysł. W ten sposób kreujemy język ciała (który jest znacznie głębszy niż kiwanie głową czy kontakt wzrokowy) i już sam sposób w jaki poruszamy naszym ciałem, podświadomie opowiada o tym w co wierzymy, i tym samym, co ciągle tworzymy w naszym życiu i w każdej jego chwili.
 
Kiedy rozpoczynamy naszą jogiczną podróż, musimy znaleźć równowagę w sobie, zanim zdobędziemy odwagę, by zanurkować w głąb naszej intuicji i rozpocząć niepowstrzymaną podróż ku samorealizacji. Na początku nie jest to łatwe, ponieważ wszyscy mamy za sobą wiele lat i warstw różnorodnych nawyków i doświadczeń, mocno zakorzenionych w naszych ciałach i umysłach - a są nimi fizyczne i emocjonalne wzorce, budowane przez lata. Ostatecznie te wszystkie wzorce stają się częścią nas i  często powodują nierównowagę w naszych ciałach i umysłach. Proces oczyszczenia się z nich nabytych przez lata wzorców wymaga czasu i głębokiej praktyki. Praktykowanie jogi asany pomaga przygotować nasze ciało na drogę samorealizacji. Na tej ścieżce ważne jest, aby przygotować i wzmocnić komórki ciała aby były wystarczająco silne by poradzić sobie ze zmianami energetycznymi, których zaczynają doświadczać. Podczas praktyki jogi każdy doświadcza swojej własnej, indywidualnej podróży ale myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że większość z nas odczuwa wiele zmian w trakcie tej podróży. Każdy zaczyna w innym miejscu fizycznym i energetycznym i odczuwalne sensacje zazwyczaj są inne ale jej ostateczna rola - czyli praktyka fizyczna i kontrola oddechu, dzięki której uczymy się jak pozostać w chwili obecnej, masujemy narządy wewnętrzne i stale wysyłamy świeży tlen do mięśni - jest dla każdego z osobna taka sama.
 
Głównym "celem" jogi (chociaż prawdopodobnie nie ma celu “jako takiego” jednak wszyscy mamy jakiś powód, dla którego zaczęliśmy ćwiczyć jogę w pierwszej kolejności) jest zapewnienie stabilności, równowagi i zdrowia. Elastyczność i siła pojawią się jako efekt uboczny i z reguły nie są powodem, dla którego praktykujemy jogę. Rozpoczęcie praktyki jogi asany jest pierwszym krokiem zmiany poziomów energii w kierunku tych trzech , wyżej wspomnianych"celów".
 
Pierwotnie, praktyka jogi została opracowana, aby otworzyć ciała joginów na tyle, aby mogły one wygodnie siedzieć i oddać się medytacji, w jednym miejscu i w jednej pozycji przez dłuższy czas. Kiedy nasze ciała są sztywne a mięśnie słabe, niewygodnie jest nam siedzieć godzinami (a czasem nawet kilka minut) bez odczuwania dyskomfortu w różnych częściach ciała - a kiedy odczuwamy dyskomfort w naszych ciałach, nasze umysły nie mogą skupić się na odkrywaniu naszej podświadomości. To - oczywiście - jest tylko jednym z aspektów, w jaki sposób fizyczna praktyka przygotuje nasze ciała na głębsze formy doświadczeń. Dla joginów praktyka jogi asany to krok na ścieżce do samorealizacji. 
 
Z powodu globalizacji wszystkie te pradawne praktyki zdają się być tak odległe od tego, kim jesteśmy i jak żyjemy, ze prawdopodobnie wiele ludzi nie dowie się o jodze poza matą. Sama często staram się myśleć, że każdy z nas w jakiś sposób doświadcza prawdziwej jogi w swoim życiu codziennym. W końcu słowo "joga" oznacza "związek" i jeśli się nad tym zastanowić, to joga jest praktyką, którą możemy znaleźć w zasadzie we wszystkim, co robimy. Ponieważ niezależnie od tego, co robimy, jeśli odczuwamy to błogie uczucie i stajemy się jednym z tym, co robimy w pewnej formie uprawiamy właśnie jogę. Tworzymy jedność. Ponieważ nie ma tańca bez tancerza ani muzyki bez muzyka.

Myślę, że joga to znacznie głębsza forma praktyki, która jest najprostszą formą samorealizacji. Ponieważ gdy odnajdujemy związek w tym co robimy, czy jest to tworzenie, gotowanie czy spacerowanie, praktykujemy jogę w jej najprawdziwszej formie.

strach przed pozycjami odwróconymi w jodze

11/3/2018

 
​Uwalniając swoje wewnętrzne dziecko i pokonując obawy przed pozycjami odwróconymi w praktyce jogi, możemy otworzyć się na nowe doświadczenia i pokonać wiele wewnętrznych ograniczeń.
 
Z mojego doświadczenia wynika, że ​​istnieją dwa główne oblicza strachu. Strach numer jeden chroni nas przed krzywdą; strach numer dwa powstrzymuje nas przed uświadomieniem sobie naszego potencjału. Zamiast odsuwać od siebie wszelki strach, który jednocześnie może pozwolić nam na więcej, jak również popchnąć nas do działań nieprzemyślanych i tragicznych w skutkach, uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest nawiązanie bezpośredniego kontaktu z obiema stronami strachu, który pomoże zrównoważyć instynkty przetrwania z podatnością na odkrywanie tego, co jest w nas - dla nas możliwe do osiągnięcia!
Jeden i drugi strach towarzyszy nam i towarzyszyć zawsze będzie, tak więc pogódźmy się ze strachem numer jeden, tym, który nas chroni, ponieważ to dzięki niemu nie podejmujemy irracjonalnych decyzji, które mogłyby nas naprawdę zranić i zaprzyjaźnijmy się ze strachem numer dwa, który tworzy w naszych głowach historie, ogranicza nas i blokuje nam drogę do naszych możliwości, ponieważ konfrontacja i zrozumienie, dwóch oblicz naszego strachu pozwoli nam przebić się na nowe terytorium.
 
Porady poniżej to pewne wskazówki, które mogą pomoc Ci pokonać strach przed pozycjami odwróconymi w jodze oraz zharmonizować strach przed ograniczającymi Cie historiami i możliwościami, które drzemią w Tobie. 
 
1. Uspokój swoje myśli. Idealnie oddaje to cytat Henrego Forda “Jeżeli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację.”
Oczywiście do każdej pozycji jogowej potrzebna jest siła, integracja ciała i świadomość, ale dla osób zdrowych, uprawiających sporty oraz wytrawnych joginów, nie ma powodu, dla którego nie możesz zacząć od stawania na głowie przy ścianie, podskoków do stania na rękach przy ścianie czy unoszenia nóg do świecy.
 
2. Zastanów się, co napędza Twój strach. To pewnie problem, który sięga dużo dalej niż mata do jogi. Jeśli interesujesz się pozycjami odwróconymi ale ze strachu nie potrafisz się ich podjąć, polecam Ci rozmowę z Twoim nauczycielem jogi, który pokaże Ci pozycje, które będą pierwszym krokiem w kierunku odwróconych asan. Dodatkowo polecam Ci, praktykę jogi, która jest ukierunkowana specjalnie pod daną pozycje, dzięki temu podczas całych zajęć będziesz delikatnie próbować kilku pozycji, które ostatecznie pomogą Ci wejść w daną asanę. Ciekawy film Gosi Mostowskiej – Joga wzmacniająca i przygotowująca pod stanie na głowie. KLIK
 
3. To nie jest aż takie poważne. Próbujesz i przerzucasz nogi do góry - dosłownie przerzucasz swoją perspektywę. Uaktywnij swoje wewnętrzne dziecko, ono z pewnością już nie może się doczekać aż to zrobisz! Baw się przy ścianie, baw się w parku ze znajomymi, baw się na plaży lub na trampolinie (jeśli masz taką możliwość spróbuj powyginać się na trampolinie, jest naprawdę świetna a dodatkowo uruchamia całą masę endorfin szczęścia!). Po prostu próbuj i czerp z tego radość!
 
4. Nie kładź zbyt dużego nacisku na sama pozycje. Nie skupiaj się tak mocno na osiągnięciu obrazu, który masz w głowie, oraz na tym jak myślisz, że powinna wyglądać inwersja. Na początku postaraj się znaleźć komfort w byciu “do góry nogami”. Później kiedy już bycie “do góry nogami” stanie się łatwiejsze, postaraj się nie rozdzielać nóg – balansowanie w ten sposób jest o wiele łatwiejsze. Ciesz się podróżą odkrywania nowej perspektywy - o to w tym wszystkim chodzi. Po jakimś czasie odkryjesz, że jesteś w pozycji odwróconej w mgnieniu oka.
 
5. Pracuj w granicach możliwości swojego ciała, ale co najważniejsze, uwierz w siebie! Jesteś tak silny, jak postanowisz że jesteś  - a jesteś o wiele silniejszy, niż myślisz! Zaskocz siebie, próbuj i baw się dobrze!

Myślę, że pozycje odwrócone w jodze do początek i pierwszy krok do pokonywania strachu w wielu dziedzinach naszego życia. Nie zniechęcaj się łatwo, naprawdę większość strachów, które w sobie mamy są w nas od czasów dzieciństwa, są kreacją naszej głowy i naszych myśli. Ja w Ciebie wierzę, a Ty? 

5 sanskryckich słów, które zna każdy jogin

24/2/2018

 
Kiedy zaczynamy swoja przygodę z jogą, zaczynamy również posługiwać się nowymi dla nas wyrażeniami. Często na początku, słowa te, nie są nam wcale zupełnie obce, często też jednak nie znamy ich dokładnego pochodzenia, znaczenia i symboliki. A więc, dzisiaj krótko i zwięźle, oto 5 słów pochodzących z sanskrytu - starożytnego języka z południowych Indii  - które najczęściej słyszysz na zajęciach:
1. Asana.

"Asana" definiowana jest jako każda jogiczna pozycja, ale jej dosłowne tłumaczenie to dokładnie "siedzenie lub siedzisko". Pierwotnie jedyną pozycją w jodze było wygodne siedzenie, które było częścią długich okresów medytacji. 

2. Namaste.

Jak już wspominałam nie raz w poprzednich postach, jest to moje ulubione sanskryckie słowo. Poprawna wymowa na'-ma'-stay, które oznacza "boskość we mnie oddaje cześć boskości w tobie". W znaczeniu uproszczonym, jestem wspaniały, jesteś wspaniały. Wszyscy jesteśmy wspaniali, Świat jest wspaniały. Dziękuję za Twoją obecność.

3. Om.

Ooooooommmmmmmmm, czyli dźwięk wszechświata. Pisemna wersja Om stała się uniwersalnym symbolem praktyki jogi. Dokładne jej znaczenie tłumaczy się jako - każda ja i każda Ty jesteśmy częścią tego Wszechświata, cały świat jest jego częścią, która jest w ruchu, która się zmienia, oddycha, transformuje. W momencie wypowiadania mantry "Om" wchodzimy w wibrację jedności z otaczającym nas istnieniem. 

4. Shanti.

Inaczej Pokój. Mantra "Om shanti shanti shanti", to mantra wibracji pokoju, akceptacji, tolerancji i harmonii. W buddyjskich i hinduskich tradycjach śpiewasz shanti trzy razy, reprezentując pokój w ciele, w mowie i w umyśle.

5. Joga.

Wszyscy wiemy, że joga to połączenie ciała, umysłu i ducha. Slowo "yoga" w sanskrycie oznacza m.in. łączenie, zjednoczenie, skupianie uwagi. Patanjali - indyjski filozof, joign, autor Yogasutry - jednego ze starożytnych tekstów o jodze, pisze "yoga citta vrtti nirodhah" co oznacza "joga jest powstrzymywaniem poruszeń świadomości". Joga to praktyka łączenia naszego ciała, umysłu i ducha, oraz w głębszym rozumieniu połączenie nas z samym sobą, ze sobą nawzajem, z naszym środowiskiem, a ostatecznie z naszą prawdą.

Mam nadzieje, ze teraz używanie tych słów będzie przynosiło Wam jeszcze więcej przyjemności! 
​♥ from my heart to yours Namaste ​
<<Previous
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
  • about
  • pondering
  • let's Connect